kobieto zapisana wierszem
za bramą najcichszego przedmieścia
uciekam tam gdzie gasną światła
złudzeń przed strachem w barwność snu
zamknięty widokiem z okna
karmię gołębie póki ulotność pełna skrzydeł
gwiazdy zapowiadają pełnię
przyznam niczego nie potrafię
nauczyć się od gwiazd dlatego
wciąż próbuję nauczyć
gwiazd
nieba
wyciągam podręczny alembik
żeby nie zniweczyć destyluję wtedy jest łatwiej
odnaleźć siłę we wgłębieniach powietrza
nie chcę opowiadać bajek
ale nad ranem gdy się we mnie wtulisz
pomruczę ci o nocach pełnych tajemnic
z przedsmakiem
dotykaj mnie mocno do ostatniego świtu
tak bardzo jesteś gdy wciąż ciebie mało