I kąpał się raz w blasku burzy
Tam ja nie pójdę sama śnić
By błąd czyjś jako swój powtórzyć
Gdzie znalazł ktoś zamknięty świat
Bez klucza by go wraz otworzyć
Tam ja nie pójdę, szkoda strat
Ja wolę wiersz ten tu ułożyć
Gdzie spadał śnieg i łzy złociste
Na szczęście i ku chwale Boga
Ja tam nie pójdę, wolę istnieć
Rozstawać mi się z sobą szkoda
A pójdę gdzie nie było człeka
Nie było wiatru, ziemi , słońca
Gdzie sen realiów nie powleka
By tam doczekać mego końca