nie jest nawet nocą
tylko uśmiech prawdziwy
na wzór malowanej pani
dzieciństwo przemocą
zamknięci w pułapce posiadania
oczy wpatrzone w umiejętność
dotrwania
chwili zwieńczonej nasyconym łaknieniem
o którym nie wie nikt
ze bez końca
dla wielu wpojonym
sensu istnieniem
a jaka w tym wszystkim miłość?
kruchością pachnąca.