które mogę ubrać w jedwabie
bezczelnie złapię za wyciągnięta rękę
zmienię się w brzytwę
która okaleczy prawdą
kocham na tyle brutalnie
rozkosznie czuć na języku barwy takich słów
wyznawanych o północy
kiedy znowu staję się Kopciuszkiem
widzisz mnie naprawdę