nagie drzewa kikutami straszą
deszcz rozmazał staranny makijaż
polnym, leśnym i domowym chaszczom
oto stoi w progach Pani Zima
na ramionach bujne jasne włosy
szaromglistą piżamę zrzuciła
aby w śnieżno-białą suknię wskoczyć
już przymrozki szyby zmalowały
otuliły dachy grubym kocem
wszystkie brudy przykrył dywan biały
teraz dnieje nawet całe noce
świat utonął w kolorach szarości
lecz niedługo wszystko się odmieni
Dziadek Mróz na dobre się rozgości
i obsypie srebrem skronie ziemi
potem niebo spichlerz swój otworzy
sypnie śniegem, który w workach trzyma
biały pejzaż z kryształków ułoży
świat pokryje puchowa pierzyna
27 listopada 2012