wyciągam dłoń
spragnioną poisz bez znieczulenia
dotykiem czuję ciepło
jak rozchodzi się głęboko
do żył i lepiej już być nie może
twoje opium i cały świat
wchodzi we mnie w tej jednej chwili
bez słów w ramionach
spotkaniem zaplecionych rąk
rosną skrzydła