o geometrii powrotów
szybowaniu ponad zapisami świadomości
i tobie nagiej mimo wszystko
z nutą optymizmu
grałem grzechy symfoniami
malowanymi w obrazach pożądania
wzruszając umysł i ciało
gdy wdzięczna płonęłaś każdą cząstką
ten ogień scalał
podczas majówek w ogrodzie z niespodzianką
na krawędzi odczuwania
uczyłaś mnie być najdroższym snem
w zamian
trzymałem inne pokuszenia na smyczy
będąc jedynym natchnieniem
dla wytworzenia twoich światów
kiedyś wiedziałem wszystko
odeszłaś z dresem
obdartym z ilorazu inteligencji
nie wiem już nic