w spektaklu o szmaragdowych ocaleniach
zasuszone otępienia na drodze do zatraceń
w reakcjach na lot balonem
pośród odgłosów nadziei
wciąż oczekujesz
a zmartwychwstania nie przychodzą łatwo
sposób na wyjca nie skutkuje
widok z okna też się nie sprawdza
spontanicznie utytłany w zmaganiach
uzbrojony w cierpliwość muszę czekać
posłusznie aż zechcesz ramion
w wolnej formie otwartych na zmysły
aż dasz się pochwycić przedsionkiem nieba
prosto w ciało i emocje
tak abym mógł dopasować klucz
i otworzyć drzwi do wspólnych spełnień
by rozstąpił się ocean przegrodzenia
a dzieło w fazie tworzenia dopełniło reszty