Zaglądam do szyb o chwilę beznadziejnego ciepła.
Ocieram łzy nieznajomym, można rzec - bohater.
Wspinam się na szczyt swej moralności,
by za chwilę być w depresji człowieczeństwa.
Nie ma mnie tu i teraz,
lecz jestem wszędzie i zawsze.
Tak, to ja. Kobieta na pocieszenie.