do mnie z daleka od siebie
niedosłownie blisko
nie wypowiadaj niczego co mogłoby zniszczyć
skoro wiesz że świat w naszych rękach
niedomykalny wróży drzwi
pełne okien kiedy wybór jest tak racjonalny
gdy patrzę uważnie na jedwab
miłości przez pryzmat z silnym przeświadczeniem
że pierwszy szept uzależnia
jak grzech alternatywnie
na położniczym wyrozumiałość
pełna sprzeczności niczym bajka o wzorze
na prędkość ale my nie musimy się spieszyć
kolejne dziś bez jutra wpisane w harmonorgazm
galopu pragnień które odwlekają tylko to
co nieuniknione musi nadejść po jasnej stronie
ciemności dłońmi o skrzydłach skazanych na głód
ciał otwartych na wspólną tożsamość
powiedz tylko że się zgadzasz
to wystarczy