błąkam się we mgle
kością w kość bliski grzechu
na pograniczu faulu
w sobie zatrzaskując twoje niebo
zanurzam usta ciałem w ciało
rozciągając ślady na podbrzuszu
byś końcem ujrzała początek
kiedy bujam w obłokach
a ty
jesteś bliżej aniołów
zostawiając swoje inicjały
na moim języku
wtedy DNA pod twoimi paznokciami
jest równie szczęśliwe