gdzieś pomiędzy myślami w ptakach
jaśnieje siła ubrana w skrzydła
poukładana w pióra
sercem uchylonym na niebo
gniazda odślepują urodzajnie
dojrzewają ławkami w parku
tam gdzie pierwszy raz
poczułaś wiosnę na rozdrzewiach
aleją czasu wszyscy jesteśmy czekaniem
prosto w oczy w objęciach morfeusza
kiedy prowadzisz za rękę przez świat
nawet gdy śpię
kiedy nadchodzisz nocnym coraz bliżej
po drodze do domu gdzie drzewa
wzrastają i trwają
wejdź
otwarte