listy napisane a niewesłane
z teorii trwoniena pod klepkami
odlatują w autoportret podniebnych
myśli czy wystarczy
strachu na przystanku w szczerym polu
bym mógł bać się jedynie o siebie
ta historia nie jest wyjątkowa
po mojemu
prosto z mostu daje po oczach
kiedy granice są nie uchwytne
oślepia nasze pióra
cierpkie od niewiniątek
nienasyceniem które nasiąkło łzami
z ostatniej chwili
nie przekreślaj ptaków
nie zatrzaskuj drzew w sobie
jeszcze raz
otwórz życzenia na oścież
na urodziny
podaruję ci okno pełne horyzontu