uwielbiam gdy bez tytułu niby od niechcenia
ot tak zwyczajnie a jakże zmysłowo
bezkresem ekspresji szukając doznań
przekształcasz przebudzenia
na wiosnę szeptaną do ucha
ubrana jedynie w wianek ze stokrotek
wtedy wszystko jest na swoim miejscu
wiem że mamy siebie na własność
rozklejam powieki w żywot huraganu
rajskim dotykiem otwierając bramy ogrodu
kiedy patrząc prosto w oczy bez słów
mówisz proszę wejdź do środka
i zrywaj do woli