przez chmurę
cud nierozumu
jawność niewoli
letnie,zimowe,przeszłe
pamiętam wszystkie
jarzmo spokoju
już tylko tutaj
już tylko we mnie
każdy ruch rani
zaciska pazur
drapieżnik czuje strach swej ofiary
na nic ucieczka
na nic spodlenie
chciałbym się poddać
wpycha mi życie na powrót w gardło
po raz kolejny upadam z martwych