to najdłuższa droga
choć spokojna
idę
przejdę każdy krok milczeniem
rozkruszę myślą każdą ziemię
przez którą jest dalej
idę
między oddechem a spojrzeniem
mam jeszcze dotyk
to nie miłość jest iluzją
a świat bez takich objęć
między oddechem a spojrzeniem
jest zamęt
zawieszony gdzieś pomiędzy
światem a nieświatem
rozrzuciłeś gwiazd tysiące
gdzieś w podświadomości
zaspokoiłeś światłem wnętrze
pełne cierni i ciemności
jest zamęt
i nic wybuchło
rozlało materię
stworzono w tym wszystkim przestrzeń
w której jesteś
kochaj mnie do wszelkich granic
kochaj mnie łagodnie
kochaj zawsze
kochaj nadal
kochaj nieprzytomnie
ideał
jest prosty
doskonałość
nie potrzebuje być trudna