fale szumiały rozlewając szepty
po drugiej stronie słońce wschodziło błękitem
wciąż słyszę jak śmiejesz się do mnie
całą szerokość plaży
po brzegi wypełniając obrazami z nocy
potem mówiłaś i mówiłaś
a ja słuchałem zapatrzony po horyzont
w twoich oczach było niebo
teraz cisza
ze wszystkich rzeczy martwych
najbardziej nie lubię milczenia