będąc dzieckiem nie myślałam jak dziecko
z samotnością pod rękę kroczyłam
oddzielona od świata poprzeczką
za wysoką by móc ją przeskoczyć
i za grubą by obejść ją wokół
jak to mówią: „biednemu wiatr w oczy”
sypie piachem i kręci łzę w oku
połamali mi skrzydła i wiosła
że mi nowe urosną – mówili
podcinali korzenie gdy rosłam
w łyżce wody by mnie utopili
dziś nie jestem jak to stare drzewo
w które piorun uderzył i złamał
nie dam sępom rozszarpać ni hienom
bo dziś jestem utwardzona jak skała
żadne wiatry nie zniszczą ni deszcze
nie wypłuczą miłości do życia
chcę kosztować i kochać chcę jeszcze
wypić wszystko co jest do wypicia
7 października 2012