fb

Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?

Usunąć użytkownika z listy znajomych?

Czy usunąć zaznaczone wiadomości z kosza?

Czy chcesz usunąć ten utwór?

informacje o użytkowniku

mauricjo

Dołączył:2006-06-12 20:35:21

Miasto:brak

Wiek:brak

zainteresowania

literatura , wszystko co rosyjskie, historia, etnologia, muzyka klasyczna

kilka słów o mnie

22 lata, pochodzenie huculsko-żydowskie, student stosunków międzynarodowych i hebraistyki (od października 2007) na UAM, poznaniak. Pracuje nad debiutanckim tomikiem poezji , napisał powieść Intimissimi. Aktualnie pracuje nad swoją drugą powieścią "Diabeł światem kołysze" Miłośnik Wschodu, legend , kobiet , dobrej kuchni i literatury.

statystyki utworu

Średnia ocen: 0

Głosów: 0

Komentarzy: 1

statistics
A A A

0

Diabeł światem kołyszeutwór dnia

Autor:mauricjokomentarz Kategoria:Inne Dodano:2007-06-01 11:51:33Czytano:535 razy
Głosów: 0
Dla Gucci i dla Trussardiego nadeszła wreszcie wiosna. Oboje wiedzieli, że będzie bolesna.<br />
Trussardi miał gdzieś to wszystko, co działo się za oknem. Nie było już Gucci, a więc reszta nie miała żadnego znaczenia. Tak &amp;#8211; wybaczcie ten chaos myśli, powodowany zmęczeniem &amp;#8211; Gucci i Trussardi rozstali się w samym środku wiosny. Pieprzony majowy weekend. A przecież marzył o kochaniu się z Gucci na łące, wśród pól i kwiatów, tak bardzo chciał zjednoczyć się z Nią i z Naturą, bladozieloną, dziką i pełną obłędu, rozgrzaną słońcem. <br />
<br />
Miał jednak swego rodzaju szczęście. Gdy pewnego razu wracał do domu, idąca przed nim dziewczyna ,na którą do tej pory nie zwracał uwagi, potknęła się i runęła na ziemię, na samym środku brukowanego chodnika. Trussardi podbiegł do niej, wyciągnął chusteczkę i w milczeniu obtarł jej krwawiące wargi. Ich oczy spotkały się. &amp;#8222;Marina?&amp;#8221; &amp;#8211; pomyślał, patrząc w te czyste źrenice o migdałowym kształcie. Dziewczyna uciekła równie szybko jak się pojawiła, podniosła się z ziemi, za pomocą jego ręki, i uciekła w pierwszą lepszą uliczkę.<br />
<br />
&amp;#8222;Zamieniam się w pedofila...&amp;#8221; &amp;#8211; pomyślał Trussardi. &amp;#8222;Przecież to dziecko miało co najwyżej siedemnaście lat. Boże, jakie piękne oczy... To chyba nie sen...&amp;#8221; &amp;#8211; zastanawiał się, ale gdy wyciągnął z kieszeni chusteczkę, i zobaczył na niej ślady krwi- uspokoił się.<br />
<br />
Wrócił do domu, i korzystając z samotności postanowił usunąć ze swego pokoju wszystko, co należało do Gucci. A było tego sporo:<br />
<br />
- kosmyki blond włosów<br />
- zdjęcia<br />
- pończoszki<br />
- majtki<br />
- ręczniki <br />
- kosmetyki<br />
- lekarstwa<br />
- tusz do rzęs<br />
<br />
Wrzucił to wszystko do jednego kartonu, który schował w dolnej szufladzie. <br />
Zamknięte. To będzie symbol. Oderwania się od tego stworzenia, całego ukrytego w mgławicy swych włosów. Teraz może zrobić tylko jedno &amp;#8211; jechać do księdza Tadeusza<br />
I spróbować dowiedzieć się o Gucci całej prawdy. Wiedział już jedno: Gucci uśmierciła własnego ojca. Trussardi nie miał na to dowodów, mógł tylko napisać w wierszu : <br />
&amp;#8222;Wśród drzew wysoko szumi tajemnica/jak smutna była cała, cała Wieżenica / Gdy umarł blondyn o imieniu Piotr&amp;#8221; To wszystko. Zresztą Piotr, potencjalny teść Trussardiego nie żył już od trzech lat. Teraz zostawał tylko Tadeusz, który z najgorszego wroga stał się najlepszym przyjacielem. W jaki sposób?- o tym może innym razem. <br />
<br />
Trussardi przyjechał na plebanię punktualnie o ósmej. Może on sam opowie o tym najlepiej<br />
( Hej Trussardi, nie pal na balkonie tylko chodź i mów dalej sam. )<br />
<br />
<br />
Trussardi mówi:<br />
<br />
Drzwi otworzyła mi gospodyni księdza &amp;#8211; Pani Miłka.<br />
<br />
- Maurycy... &amp;#8211; wyszeptała<br />
<br />
- Niech mi Pani mówi Trussardi &amp;#8211; broniłem się<br />
<br />
- Dobrze, ale...spójrz na mnie. Co Ci się stało z włosami?<br />
<br />
- Siwieję, proszę Pani. Proszę tak na mnie nie patrzeć, wiem mam dwadzieścia dwa lata <br />
I siwieję, to nie jest normalne. To tylko skronie.<br />
<br />
<br />
- Biedny chłopcze &amp;#8211; zasmuciła się Pani Miłka, krzywiąc wargi i szarpiąc nerwowo poły <br />
Fartucha. &amp;#8211; Widzisz teraz, co Pauli Ci zrobiła? Ostrzegałam Cię, mówiłam.<br />
<br />
- Gucci? Proszę Pani... Ja czuję się naprawdę nieźle, jem , piję, śpię, palę jak głupi<br />
Tak jak dawniej otaczam się też dziewczynami. Ostatnio jednak samymi brunetkami, ciekawe prawda? &amp;#8211; zmrużyłem oczy (perwersyjnie podkreślone tuszem do rzęs Gucci, który był u mnie w domu)<br />
<br />
<br />
- Po co ta ironia Trussardi? &amp;#8211; Pani Miłka skinęła na mnie ręką, i wprowadziła mnie do <br />
salonu. &amp;#8211; Wiem, jak ją kochałeś. Dlatego teraz pomożemy Ci.<br />
<br />
<br />
- To wy potrzebujecie mojej pomocy , Pani Miłko. Wy wszyscy, z księdzem Tadeuszem <br />
na czele. <br />
<br />
<br />
- Kochałeś ją... &amp;#8211; powtórzyła szeptem pani Miłka. Przypominała teraz jakieś dostojne <br />
antyczne bóstwo. Ja jednak postawiłem na ironię.<br />
<br />
- Owszem, kochałem ją tak mocno, że rozwaliliśmy łóżko polowe, a Gucci przez tydzień nie była w stanie normalnie siedzieć... &amp;#8211; syknąłem<br />
<br />
- Niedobrze z Tobą, Trussardi. Zostaw te informacje dla siebie. Poniżyłeś się przed -<br />
Gucci, nie musisz robić tego przede mną &amp;#8211; zakończyła<br />
<br />
Trafiła w sedno. Mój ekshibicjonizm stał się nałogiem gorszym niż palenie. Wszystkim przyjaciółkom opowiadałem o szczegółach mojego pożycia z Gucci, nawet napisałem erotyk &amp;#8222;Hiszpańskie muchy&amp;#8221;, aby większa ilość osób mogła poczuć choć kroplę tamtej rozkoszy i perwersji. Najśmieszniej było z Emilią, która tak się przejęła moim losem, że <br />
próbowała wylądować w moim łóżku, podczas gdy ja od czasu rozstania z Gucci nie pozwalałem się dotykać żadnej blondynce! &amp;#8211; mniejsza z tym. Rozmyślania przerwał mi ksiądz Tadeusz, który nagle pojawił się w drzwiach. Jego przystojna twarz wyrażała zmęczenie. Sapał ciężko. Na mój widok rozjaśnił się i powiedział bezbarwnym głosem:<br />
<br />
- Trussardi, dobrze, że jesteś, jak to się mówi (frazę &amp;#8222;jak to się mówi&amp;#8221; używał we wszystkich możliwych kontekstach) <br />
<br />
Podszedłem i uścisnąłem jego silną dłoń. ( I pomyśleć, że te dłonie...)<br />
Patrzyłem mu w oczy. Był teraz dla mnie kimś ważnym. My dwaj byliśmy najważniejszymi mężczyznami w życiu Gucci. Teraz czuliśmy się zjednoczeni, silni, cholernie męscy i cholernie uduchowieni. <br />
- Pisała coś do księdza? &amp;#8211; spytałem się<br />
<br />
- Tak. że da mi jeszcze jedną szansę &amp;#8211; to co zwykle.<br />
<br />
- Aha. No dobra. Do mnie nic nie pisała. Jest dziwnie spokojna.<br />
<br />
- Tak, obawiam się, że to cisza przed burzą, jak to się mówi &amp;#8211; powiedział Tadeusz. gładząc siwą czuprynę<br />
<br />
<br />
Cdn.<br />
<br />
znaczek info

Aby dodać komentarz musisz się zalogować.


znaczek info

Brak komentarzy.

Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji w Polityce prywatności.

Zapoznałem się z informacją