uciekam od lotnych złudzeń...
Nadziejo! Matko potępionych!
Zostaw tych, co przyszli,
zapomnij tych co byli...
Nadziejo! Córo snów minionych!
W morzu łez się zanurz,
utoń w mroku czyśćca.
Bo któż pamięta, któż winnych
w afekcie, bez wyjścia?
Splamione ręce twoje
obmyj w łgarstw potoku
co wzbierze silnym nurtem kłamstw
Jak śniegiem topniejącym co roku.