w której popłynę i nie przejmując się znajdę odpowiednie słowa
by móc wyrazić najgłębszą rozpacz
gdy szara rzeczywistość zmienia się
kolejne dni tygodnia gasną jak zapałki
w naszym labiryncie nie powstaniemy
nie dojdziemy do końca
nie mamy już dokąd uciec
w muzyce odnajduję jedynie dawne wspomnienia
ślady poprzedniej epoki
kiedy podawałem ci rękę potem spojrzenie
szeleściły liście na wietrze