W dwóch oczach wrażliwości iskierka
Nieśmiało z spogląda spod rzęs oka
Dobroć spod brwi wrażliwości zerka
Filigranowa jak baletnica
Zwiewana delikatna jak ciepły wiatr
Wśród mórz zwątpienia życia kotwica
Wyspa nasza wpleciona w szczyty Tatr
Figura jej wyrzeźbiona w morzu traw
Pod chabrowym nieba firmamentem
Pod zasłoną rutyny ludzkich spraw
Ten nurt nieskażony kłamstw odmętem
Delikatność zrodzona na rzece prawd
Czystość serca jest w dwóch jasnych dłoniach
Wśród szarości świata barwny to paw
Obłudę ostrzem szczerości pokona
Tacy ludzie to rzadkość na świecie tym
Perła w zatoce samotności łza
Różańcem krwi płynie kamienistym
Oaza na rzece pustyni zła
To wzór matczynej serca miłości
W słońcu jej rąk swym ciepłem zaprasza
Otula nas płaszczem dojrzałości
Czułości mej niedosyt rozprasza
Tańczyć w jej silnych ramionach ciszy
Wśród burz zwątpienia w sercu
Bez fałszywych kroków brudu kłamstwa
W nadziei marzeń barwnym kobiercu
Z nią chcę się wstawać każdego ranka
Podejmować wyzwania przyszłości
W płomieniu życia jej odrobinka
Daje oddech mi od samotności