niech wiatr zakołysze liśćmi i płatkami
żar można ugasić niczym pragnienia bat
zaczarować chwilą, zasypać różami
poczujemy miłość gdy czar świec nastanie
idąc jak wędrowiec przez zatoki ciszy
będziemy tak patrzeć na cudów jaskinie
królowie, włóczędzy niech każdy usłyszy
nie szukajmy łaski tam gdzie miłość się tli
tam nie ma poklasku ani krzty zazdrości
nie unoś się gniewem, bo zgasną twoje sny
zdmuchnij ciężar pychy jak otchłań szarości