na posyłki ulicy
bród jak naskórek
warstwa
filtr przeciwbólowy
ale lepiej odczuwać ból
niż w ogóle nic
zgarbiony
jak ciemna tęcza
dumnie
jak początkujący bóg gdzieś na górze
przewrócony inwalidzki wózek
obskurna mądrość w oczach uczepionych twarzy
uśmiech śmiechem z tych
co wszystko muszą
w czarno białym życiu czas upływa wolniej
głowa odłączona od kręgosłupa
zalany w trupa
wzdłuż krawężnika
lot bezzałogowy
...do tego nie potrzeba już głowy