lecz dla mnie piękniejsze,
tak ciche, lecz radością
wszelkiego życia głośne,
tak czyste i prawie nie znane.
Wydają się być obrazem ze snu.
A jednak są, istnieją naprawdę.
Tak namacalne,
pachnące, grające.
Powracam w tamte strony, by
jak łabędzie i kormorany,
ostatnie pożegnać dni lata.
Aby razem z nimi,
zerwać się do odlotu w
nieznane i wrócić tu znów za rok.
28.08.2002r