kryć się zaczyna i ptaki
do snu się szykują,
schodzę na brzeg jeziora
i ku ostatnim dnia promieniom
wyciągam ramiona.
Cicho podpłynął łabędź i ku
mojej dłoni pochyla szyję.
Czy chce mi coś powiedzieć?
Wokół już cisza.
Kwilenia ptactwa nie słychać
i mgła spokojna taflę jeziora spowiła.
Mrok zapadł i łabędź zerwał się
do odlotu.
Pozostaję na brzegu wpatrując się w
ciemność, a moje marzenia jak łódź
samotna-dryfują z wiatrem.
Skończył się kolejny, zwykły dzień,
pojawiły się gwiazdy na niebie.
Lecz nigdy nie skończy się jedno-
Przyjaźń, która na zawsze łączy
Mnie i Ciebie.
1999r.