zielonych, niespiesznym krokiem, bo i po co,
idzie spacerowicz.
Czuje się wolny, sam ze swymi myślami,
ze wzrokiem wbitym w jakąś odległą przestrzeń.
Idzie ot, tak po prostu, nie zatrzymując się
nigdzie na dłużej.
A i z ludźmi nie zagada, przecież nie warto
tracić czasu. Nie musi pamiętać miejsc i
zdarzeń, zwykły spacerowicz-przechodzień
szukający chwili dla siebie.
18.06.2006r.