z dawnych lat.
Umilkł już stoczniowy gwar
i śmiechy rybaków przy flaszce rumu
i stosie zgranych kart.
Gdzie tamto prężne miasto, gdzie tamten port,
z którego wielkie statki szły na wodę i wiatr?
Wciąż stawiam pytanie dlaczego zniknęło,
upadło jak ze złamanym skrzydłem ptak?
Tak bardzo mi go brak, lecz dziś to jedynie
dziurawa krypa dziwaków, artystów i innych
wielu, która coraz bliżej ma do dna.
Cóż nam zostało, jak to wszystko zrozumieć,
no jak?
Police 28.04.2013r.