Staruszek zegar, zmęczony już czasu nie odmierza,
ogarek świecy dopalił się i zgasł.
Gdzieś skrzypnęły ciężkie drzwi,
kroki na schodach…
A może tylko mi się zdaje.
Nikle światło księżyca rozjaśnia zakurzony stół,
a na nim rulon papieru i łabędzie pióro w pustym
już dawno kałamarzu…
Czyżby zapomniana komnata skryby, pisarza?
Dreszcz emocji przeleciał mi po plecach.
Marzę…,by odkryć tajemnice zamku nocą.
Police 4.04.2013r.