ulewę uczuć z chmur, które przegonił wiatr
Burze i wichry zbyt często gościły
zabieram je w sztormie niedokończonych spraw
Bo przyniosły tylko chłód przez który skostniałaś
i o blasku słońca o poranku zapomniałaś
Rozpływam się więc znad Twego nieba
Bo więcej niepogody Ci tu nie potrzeba
Jednak wspomnienia zmrożone w gradowej kuli
skrzętnie ukrywasz w chłodzie postanowień
I płatki śniegu skrupulatnie odgarniasz
gdy zbytnio zasłonią litery mego imienia
I choć były z nas dwa fronty
które często się ścierały
razem czy osobno nasze dusze
zawsze będą nieść smutek