w której było światło
zbyt wiele momentów w tej historii
wymaga przemilczenia
zapadł mrok
pękła skorupa dotknięta szeptem myśli
przez szparę powraca ból
odbitych rąk
na moim policzku
zapadł zmrok
postać przesuwa się za cieniem
zlewając się w całość
a więc jestem
odbiciem prawd rzucanych kamieniem
zawsze trafiającym w cel
kiedyś odejdziesz
gorzki przewodniku
rozpłaczę się nad losem pokrzywdzonych
w tym krzyku