Nie będę strofą w twoim rytmie tchnień.
Idealnie wyśniona jak echo marzeń
Nie będę muzyką, co rozciąga swą sieć
I w melodie wplata cielesny cień.
Chciałbyś bym była jak z twojego snu,
Jak blada lilia tańcząca do strun
Harfy wiatru czy promieni słońc.
W galaktykach płonących w pragnieniach swych toń.
Nie jestem snem co odchodzi za dnia
I nocą powraca, to nie jestem ja.
Wybrałeś swą drogę - więc podążaj nią,
zamiast wśród gwiazd szukać moich rąk.
Popatrz mi w oczy, nie uciekaj już
Pomiedzy sny, przecież jestem tu!
Spełnione marzenia tracą swój smak,
Sen zbyt długo śniony ulatuje jak ptak.