betony zakręty drogowskazy
fałszem utkane
korytarze mroczne
ślady rąk krwią znaczyły
ścieżki labiryntu
wijące po ścianach języki
łkały cichym szeptem
palce na ramieniu otchłań wskazywały
twarz grymas strachu przybrała
oczy wypalone wołały
i noc nastała
nicość świadomość odebrała
chaos świat opętał
czarna dziura wrota zamknęła