bardziej potargane nawet niż ustawa przewiduje
nad urwiskami na spacer idziesz w obcasach
ku przeznaczeniu durne muszelki motyle i kaktusy
w oddali przy oknie zielone niebo zmęczone czasem
twarze w hadesie i pejzaż z wisielcem w tle
oskubanym przez ptaki które żywią sie padliną
negatyw zdarzeń
wracać nie wracać
mam takie myśli
kiedy idę do kiosku by kupić grzebień
tylko nie wiem czy starczy mi śrutu bo przecież
ogoliłaś mnie do zera