doskonale wiesz
nie słychać więcej niż widać
a widać jedynie tylko to co słychać
spójrz tam mostem
chodzą szybujące jaskółki
w tę i z powrotem jak te głupie
bez skrzydeł przewrócone na drugi brzeg
pytają o drogę do nieba
chmury wiszą na potęgę cały głupi
myślałem że skoro tak nisko
to niżej już nie będzie padało
a tu popatrz
czyste łzy lecą same z dna oka
nieprawda tak cholernie boli
kiedyś byłem pewien
że jesteś i dałbym sobie za to ręke uciąć
i wiesz co
k..rwa
teraz nie miałbym ręki
taki durny pomylony w kaftan
oszukałem sam siebie
teraz już rozumiem
jutro krzyczysz w zaparte
ale nie mów mi więcej że kiedykolwiek byłaś
kiedy tak naprawdę nie było cię wcale
chyba nigdy tak na serio przy tobie
nie istniałem żyłem w iluzji
niedomówień więcej niż much w pajęczynie
trwałem w tym ślepo nie rozumiejąc czasu
nie widząc pająka ukochałem misterium tkania
a ty jedynie
osaczyłaś mnie swoją siecią
i tak naprawdę
tylko
udajesz na trzy oddechy
pierwszy
by wytłumaczyć swoje słabości
których sama przed sobą nie potrafisz
drugi
by całą winę przybić na mój krzyż
jaki nosiłem dla ciebie bez opamiętania
trzeci
by pogrążyć się w otchłani
bo teraz nigdy przenigdy o czym doskonale
ale to już wiesz
nie będziesz miała