nie warto ufać fałszywym łzom,
zranione mocno serce i dusza
taka to wdzięczność za miłość mą.
Za miłość szczerą, troskę i ciepło
dostaję mnóstwo tak przykrych słów.
Upłynie jeszcze tak wiele czasu
bym ci od nowa zaufać mógł.
Za czułe serce, za piękne kwiaty
za wspólne lata noce i dnie
tak się odwdzięczasz że w samotności
płynie cichutko strumień mych łez.
Umarła miłość, umarły kwiaty
z ognia miłości pozostał dym
Nie przypuszczałem że łzy i samotność
na zawsze od dzisiaj zgotujesz mi ty.
Serce tak miękkie, czułe, kochane
w okrutnie zimny zmieniłaś głaz
Skreśliłaś miłość i nasze plany
na przekór serca skreśliłaś nas.
Nie chce spoglądać już w oczy twoje
nie chce dotykać twych małych dłoni
każesz mi odejść, każesz zapomnieć
me serce krwawi i bardzo boli.
Pora iść w pustkę, i głuchą ciszę
Coś znów odeszło, coś się skończyło
taki to kres mego uczucia
umarła wielka, gorąca miłość.