a ja naiwna
jak dziecko zjadłam cały posiłek
nawet śliniaczka nie pobrudziłam
tak bardzo smakowało
zamknąłeś mnie w klatce
jak kanarka
kazałeś śpiewać tylko dla siebie
zawsze przy zamkniętych oknach
by wiatr nie zapłakał
zapachem nadziei
woziłeś mnie na spacer
niczym psa
szłam na smyczy szczekając na obcych
a ty rzucałeś patykiem w bagno
krzycząc aport do nogi
teraz leżę pod twoimi stopami
w skórze niedźwiedzia
ty ze strzelbą skierowaną pomiędzy oczy
mówisz
że ja zawsze byłam nie tą