Stoję w małym pokoju
Obok matka
Bezsennością jej wieku zmęczona
Wpatruje się w monitor
Ojciec śpi
Otwieram leki
Trzeszczą i chroboczą
Wprowadzają zamęt w ciszę poranka
Niepokój w sercu matki dyktuje
-Ciszej
-A jak mam...
-Wyjdź
-Będzie tak samo, tylko ciut dalej
Zastanawiam się nad przestrzenią
Naszym istnieniem w niej
Wtłoczeniem emocji
W tubkę bloków
A gdybym poszedł dalej
Wyszedł przez balkon
Gdybym tak szedł poszukując
Tego najbardziej odpowiedniego miejsca
Aby leki otworzyć
Czy po latach tułaczki
Nie stałbym
W małym pokoju
5:40