Widzę tę trawę i widzę las,
w którym to spędzaliśmy wspólnie jesienne wieczory.
Wokół mnie cisza.
W sercu tęsknota, a myślach dziewczyna,
ta wyjątkowa inna niż wszystkie jedyna.
Za oknem wiatr.
Ja zamyślony a w sercu łza tęsknoty
za tobą, moja ty radości.
Na zewnątrz burza.
Nie przetrwam potrzeba mi stróża,
lecz nie anioła nie jego wołam lecz ciebie moja ty opoko.
Me serce mówi.
A kiedy wrócisz do ciebie przemówi mową najczystszą, najszczerszą
cała zapłakane z radości powrotu twego.
Wieczór - Pora nadziei.
Nadziei ze może dziś coś się zmieni
i powrócisz razem z gwiazdami do mnie.
Tęsknie.
Serce pełne tęsknoty za chwile pęknie
wiec wróć i ocal je od zguby. Zaopiekuj się nim.
Wieczór to pora miłości.
Lecz jak mam kochać kiedy pustka gości,
bo nie ma cię już wieki cale.
Pora marzeń.
Zobaczę wszystko co sobie rozkażę oczami wyobraźni,
znów będziesz to ty.
Pora poezji.
Pora sztuki piękna i finezji.
Lecz czym by była moja sztuka
bez takiej inspiracji jaka jesteś ty.
Wieczór pora snu.
A może jutro wrócisz tu ?
Ja czekam i czekać nie przestanę.