lecz w sercach pamiętajcie kiedy Bóg mnie wezwie.
Nie budujcie mi pomników by czcić moją glorię
ja tylko opisuję życiowe historie.
Monumentów wysokich aż do nieba nie chce
czym sobie zasłużyłem ? toż to tylko wiersze
Nie porównujcie mnie do polskich wieszczy
bo w mej twórczości do nich daleko mi jeszcze.
Nie chce aplauzów i braw na każdym kroku
lecz ucieszę się gdy moja twórczość łzę zakręci w oku.
Gdy chwilę nad jej sensem podumasz samotnie
nad jej przekazem pomyślisz roztropnie.
Gdy w inny świat cię zabiorą me słowa, ich emocje
gdy łza się zakręci, serce zabije mocniej
Nie wspominaj mnie przy pomnikach, zimnych monumentach
Nie chce marnych świeczek, palonych od święta.
Nie chce byś mówił do marmuru, do prochu i ziemi
i pamiętał raz w roku - początkiem jesieni.
Nie chcę byś mówił do głazu - że mnie już nie ma
ależ ja jestem ! Żyje w moich dziełach.
Tu mnie uczcisz, tutaj mnie spotkasz, przypomnisz,
gdy spamiętasz poezję to mnie nie zapomnisz.
wiec tam mnie szukaj - tylko tam jestem żywy
tam do ciebie mówię, tam jestem prawdziwy.
A cóż ci przyjdzie z rozmowy do zimnej figury
Zrozumiał kiedy słowa pomnik ? Jeśli tak to który ?
Nie budujcie mi pomników za moją poezję
lecz w sercach pamiętajcie kiedy Bóg mnie wezwie.