Wysyłam ci trochę wstrętu do ludzi
i odrobinę deszczowego miasta
(troszkę takiego jak u Van Gogha
choć sam nie wiem czy dotarło do mnie priorytetem)
Wysyłam ci troszkę nieba
w które i ja wierzę
choć zwykło często spadać ludziom na głowy
(dlatego naklejam informację o kruchości przesyłki)
Wysyłam ci ciemny nurt
który poniesie nas tak daleko
by wszystkie żywioły nasyciły swą chciwość
Kiedyś dojdzie
a zatem nie pora jeszcze zapytać
co w tej wysyłce aż tak dotkliwe
tak bardzo prozaiczne
że już tylko szelesty kopert z ust
szepty stempli wprost do ucha
natręctwa zaadresowanego myślenia
To ta chwila jest błogosławiona
pastelowo wślizguje się do wszystkich przesyłek poste restante
Lecz jak długo trzeba nadawać do ciebie mój zwykły dzień
człowiek nie ma aż tak długiego wydechu