tak nieśmiało
wybiórczo
niewiele
pięknie marszczyła usta
słuchałem
spojrzeniem licząc sekundy
przebywania między wyrazami
a ciszą
wyobcowany
przysiadłem w kąciku oka
szukając łez
napotkałem morze
zabłękitnione
lekko falowało
spokojem
spacer wśród rzęs
dał orzeźwienie
wywołując pragnienie
nie bycia gdzie indziej
jak tu
i teraz
czułem
jak zanikam
na odległość pokochania
tak znienacka przyszło
w zapachu perfum
i wiatru