uważaj
jagnięcy wygląd to pułapka
omamia
czaruje
w upojenie wciąga
roztkliwia
tylko po to
by po chwili zagryźć
usta strachem
to nie maliny ani czereśnie
słodyczy w nich żadnej
jedynie przesilenie cisnące krople
przemiennie
potem i deszczem
próbujesz uciec
niemoc po plecach ci depcze
padasz
i błagasz
mając boga za przyjaciela
ale czy on
na pewno
leży gdzieś obok
i na ciebie czeka
wilcze pazury malują tatuaże
błyskiem i wiatrem
przebite drzewa i uszy
to pozostaje
gdy ona odchodzi dalej
i nie masz pewności
że nie wróci
i że nie zajrzy w oczy
pełne piołunu
i prochu z którego powstałeś
po niebie rozrzuć
kryształy soli
niech wypalają dziury gwiazdą
bo to nie ostatnie
zmartwychwstanie
które
w twojej niewinności
zgaśnie