Bo mocno go odczuwałem
Prawie zawsze zakochany
Zasypiałem i wstawałem
Gdzieś daleko mieszkała
Wybranka niespełniona
Prawie ją dotykałem
Dotykając zimnego monitora
Chciałem nawet pojechać
Pospiesznym pociągiem
Nie mogłem wejść drzwiami
Tak poważnym jestem drągiem
Nie mam poczucia humoru
Powadze poezji nie wypada
Więc pompatycznie piszę
Niczym pomnik Lenina brata
Jestem mieszkańcem Arktyki
Lód co wieczór piję
No może też trochę wódki
Nie odmówię gdy piszę
Oceniam bardzo srodze
Każdy wers dzieląc równo
Bo wiem że wiersze
Czasem pachną jak gówno
Moi drodzy towarzysze
Cieszę się że was widzę
Na tym czerwonym forum
Witajcie! to ja diament pozoru