zagubiłem w odmętach ulic
szukam siebie i znaleźć nie mogę
krążę wokół cienia latarni
światło gaśnie
mrok oczy zakrywa
przeszłość pod stopami zgnieciona
schylam podnoszę
karta odwrócona
słychać bramy zamek
klucz w nim przekręcany
chcę otworzyć przeszłość
codziennie od nowa..
nowy dzień nastaje
szukam ranka tamtego
pustkę napotykam
oczy mgłą zachodzą
o drogę się pytam
jak ślepiec błądzę ulicami wspomnień
jak błazen bez uśmiechu
do przodu dążę
szukając ciebie