tam źli ludzie przeliczają życie
za każdym razem kiedy próbujesz
na twarzy rozwiesić uśmiech
oni wbijają noże w niezależną duszę
cokolwiek pragniesz zmienić
by dzień ulepszyć
niszczą promyk nadziei
nim świat zdołasz rozśmieszyć
zostań lepiej w domu otulona kocem
ja się do ciebie przytulę
z nadchodzącym wschodem
zachód też do nas należeć będzie
przysięgam w znaku krzyża składając ręce
tylko w południe wymknę się na chwilę
przez szczelinę popękanego okna
aby przynieść płomienie Olimpu
i spalić języki człowieczego lęku
podaruję ci spokój jego pragniesz
byś mogła śnić na jawie
czy mnie słuchasz ?
czy teraz zaśniesz ?