podjadam twoje ciało
smacznie wyglądasz gdy leżysz nago
obłożona jagodami
barwisz się fioletem
pachnąc szafirem
i hiacyntem
jedwabną koronką głaszczesz piersi
wzrok prowadząc w obłędu zakręty
labirynt włosów
rozgarniam palcami
dłonie drżą z podniecenia
zawsze pragnąłem
byśmy byli sami
w kompotierce
maczam spragnione zmysły
powieki zamykając
mieszam czekoladę z lodami
bitej śmietany dodając
tonę w słodkościach
podanej strawy
uwiodłaś
bezpowrotnie serce
wtopione między wierszami
grymasem lekko zaciskasz wargi
z moimi wargami
w wiśniowej woni
maczam delicje
coraz głębiej zanurzając głowę
stało się coś dziwnego z nami
jakbyśmy umierali
i rodzili się
na nowo