wokół twojej kobiecości
rzucasz patykiem
zamiast kośćmi
ja go przyniosę
choćbym musiał zdechnąć
i pod nogi położę
gdy każesz zaszczekam
i podam łapę
i wszystko co zechcesz
jesteś moim rozkazem
a ja twoim pieskiem
w nagrodę może
chociaż pogłaszczesz
przytulisz
nazwiesz
a może kopniesz
żadna różnica
i tak wybaczę
wiesz to
bez pytań
bo jestem wiernym
kundlem z przedmieścia
bo ty mą panią
z batem
nad sierścią