biega po ganku koszyki rozrzuca
dzwonki liśćmi zaczepia
w trawę żołędziami rzuca
kwili nad uchem gwiżdże przez szpary
dmucha do dziurki od klucza
bawi się w berka z myszami
muchom na szybie dokucza
zagonił jeża pod kępę siana
kasztanami drogę obrzucał
podgryzł kwiatom łodygi
ptakom pióra obskubał
rozwiał listy gazety pomieszał
parasolkom połamał ramiona
na twarzach papierki przylepił
i usiadł na dachu z miną rozbawioną
wiatr jesienny rozbójnik północy
z flotą chmur zatopił niebo
przybył na rozkaz zmęczonego lata
by żniwo po nim pozbierał
i przewiał umysły rozgrzane
do domu wakacje zagonił
wytrzepał z piasku leżaki
przed zimą świat uspokoił