który zdołam połknąć
ten co milczącym płucom
przywróci rytm
i ponad słońce uniesie oddech
a w nim
czarny dym
i palący ogień
na jakiej drodze napotkam wiatr
który wyrwie strach
przed nadchodzącą śmiercią
i poda go bogu
zamiast gwiazd
nie stając się
przy tym
bluźniercą
na jakiej drodze napotkam wiatr
co przytuli moje życie
nie pytając o nic poda szklankę
w niej truciznę
i uniesie martwe ciało
ponad wszystkie światy
zamieniając krzyk
w ciszy dogmaty